Męska przyjaźń - co jest prawdą, a co ściemą?

Opublikowany 2022-01-01, zaktualizowany 2021-02-19

Mężczyzna potrzebuje innych mężczyzn. Nie tych, którzy pobłażliwie grają z nami w gierkę głupich żartów z naszych żon. Ale tych, którzy konfrontując nas sprawiają, że jesteśmy Codziennie lepsi.

Tak jak żelazo ostrzy się żelazem, tak mężczyzna kształtuje charakter drugiego mężczyzny .

Nikt z nas nie jest samotną wyspą, choć lubimy tak o sobie myśleć. Samotnie dotrzesz dokładnie tam - na wyspę samotności, egoizmu i zgorzknienia. Potrzebujemy siebie nawzajem.

Typy męskiej przyjaźni

Męska przyjaźń jest pojmowana na różne sposoby. Czasem jest bardzo twarda, czasem zbyt miękka, a czasem płytka. Chcę Ci dzisiaj opowiedzieć o tej, która pozwala otworzyć serce przed innymi, ale przede wszystkim przed sobą.

I w końcu stanąć w prawdzie.

Jak obserwuję mężczyzn wokół, to wielu z nich udaje.

Nie usłyszysz od nich tego co naprawdę mają w sercu. Chyba, że w temacie polityki . Ale nigdy nie dotrzesz do sedna.

Z jednej strony otwieranie się przed kimś naraża Cię na ciosy. A boimy się zranień. Z drugiej strony otwarte mówienie o swoich przeżyciach jest odbierane jako słabość. A nie chcemy być słabi.

I tak wielu z nas żyje w zakłamaniu, całe życie udając, że nic się nie dzieje. Że nic nie boli. Że nie chorujemy. I że nigdy nie zostaliśmy zranieni.

Stąd niektóre męskie przyjaźnie polegają na przytakiwaniu sobie przy piwie. Nigdy nie wchodząc w głąb. Zawsze zatrzymując się na mieliźnie myśli.

Inne wręcz przesadzają w drugą stronę - skupiają się na użalaniu się nad sobą.

A przecież zostałeś stworzony do przemieniania siebie i świata. Nie dasz rady sam.

Ja kilka lat temu przestałem się oszukiwać, że mogę być przyjacielem każdego . Mam garstkę bardzo zaufanych osób.

Ale to są osoby, które chcą mojego dobra - ufam im. Spotykamy się rozmawiać o tym jak możemy lepiej wypełniać swoje życiowe role. A kiedy trzeba - organizujemy męski wieczór za miastem .

I w tej przyjaźni jest miejsce na omawianie tego, co boli. Bo ukrywanie zranień nie sprawi, że ich konsekwencje znikną z Twojego życia.

Gdy dochodzisz do ściany, daj się zakopać w lesie

Mnóstwo mężczyzn pisze do mnie, że nie mają żadnego przyjaciela. Odczuwają samotność, pustkę, czują że są sami ze swoim życiem.

Prędkość życia też nie pomaga. Nie mamy czasu na relacje w ogóle, a co dopiero dbanie o nie i ich pogłębianie (piszę z perspektywy Warszawy).

Stres w pracy, nadgodziny, jesteśmy przemęczeni. Po pracy mamy ochotę już tylko na piwo i YouTube.

Kończymy 30-tkę i dla wielu z nas to już jest równia pochyła - rezygnujemy ze sportu, coraz bardziej zasiadamy za biurkiem, rośnie brzuszek, gaśnie w nas męstwo.

Pniemy się w górę po trupach innych szczurów.

DOŚĆ!

W końcu się przelewa. Chcesz coś zmienić.

I trafiasz na ofertę jednego z pseudo-coachów-szamanów, który obiecuje zabrać Cię w dzicz i zrobić z Ciebie mężczyznę. Obiecuje pomóc odzyskać Ci Twoje Dzikie Serce.

To stąd taka popularność eventów w wojskowym stylu, w górach, w lesie. Wyjazdy rozwojowe, odmładzające, detoxy. Znajdziesz tam wśród uczestników managerów i dyrektorów, którzy już dawno zapomnieli jak to jest walczyć.

Dotarły do mnie informacje nawet o takich eventach, gdzie organizują dla Ciebie pogrzeb łącznie z zakopaniem w nocy w lesie. Chciałeś ekstremum - masz ekstremum. Grubo.

Nadal masz Dzikie Serce

Ale to wszystko to tylko odbicie. Prawdziwie masz w sobie wolę walki - tylko przykrytą tymi wszystkimi latami. Prawdziwie możesz ją odzyskać.

Tylko, że to nie pseudo-coache-evenciarze Cię stworzyli.

Oni są tylko imitacją Króla, którego jesteś Synem. Który stworzył Twoje serce i wlał w nie całą siłę, która jest Ci potrzebna do wypełnienia Twojego życia.

W świecie łatwo się pogubić. Zwłaszcza kiedy jesteś sam.

A przecież potrzebuje Cię Twoja rodzina, Twój przyjaciel, cały świat . Nigdy nie jest za późno na zmianę.

Jesteś naznaczony dla Chrystusa

Wszędzie jest kryzys męskości, wszędzie wyrastają inicjatywy mające na celu (od)budowanie mężczyzn.

W środowisku chrześcijańskim widziałem i byłem już na dziesiątkach eventów, konferencji, spotkań i wyjazdów na których uczyłem się jak być Bożym Mężczyzną.

Z różnym skutkiem. Z różnym zaangażowaniem. I różnie je wszystkie oceniam.

Ale ten artykuł by nie powstał, gdybym ostatnio nie trafił na coś naprawdę wyjątkowego.

Kilka tygodni temu zadzwonił do mnie stary znajomy z informacją, że organizują takie wydarzenie, które może mi się spodobać.

(a prowadząc tego bloga ciągle dostaję wiadomości o mnóstwie wydarzeń, które mogą mi się spodobać)

Z rezerwą przyjrzałem się ekipie organizującej - MMFC - bo już to znałem. Moje poprzednie doświadczenia pozwalały mi się domyślać co będzie, jak będzie i dlaczego raczej mi się nie spodoba.

Traf chciał, że akurat miałem ochotę się wyrwać gdzieś na weekend zmierzyć z sobą, więc się zgodziłem i trafiłem na P1 MMFC .

Moje serce i moja siła

I, kurczę, było inaczej niż zawsze.

Nikt mnie nie próbował złamać przez poniżanie i nikt nie naruszał mojej wolności.

Czułem się bezpiecznie. Czułem się szanowany. I mimo sztywnych ram czułem się wolny. Ekipa organizująca była tam, żeby nam służyć, nie na odwrót.

Zacząłem więc w pełnej wolności i refleksji zaglądać w głąb siebie. I rozmyślać o przeszłości, po to by ją zamknąć raz na zawsze.

Nie było prezentacji w Powerpoincie, nie było czasu na zabawę. Tylko intensywny męski czas z Bogiem. Z pełną akceptacją prawdy.

Oszustwo, strach, złość, strata, wstyd

Nosisz w sobie te rany?

Ja byłem w życiu oszukany. Ale też oszukałem mnóstwo razy. I oszukuję nadal - że ten blog jest duży, że jestem lepszy niż jestem, że nie mam za sobą żadnej przeszłości. Że nie było w moim życiu używek, pornografii i innego zła.

Boję się też wielu rzeczy - że gdy ktoś pozna o mnie prawdę, to mnie skreśli ze swojego życia, że zawiodę jako mąż i ojciec, że w sytuacji zagrożenia nie będę potrafił obronić bliskich.

Mam w sobie też gniew. Chwilowo kontrolowany, ale czasem wpadający w furię - krzyczę na żonę , znieważam współpracowników, a już za kierownicą nie chcielibyście jechać obok mnie .

Do niedawna nie mogłem się pogodzić też ze stratą w moim życiu. Odeszli z niego ludzie, odeszły rzeczy, a razem z pornografią odeszło moje niewinne dzieciństwo.

No i wstyd. Obecnie ponad 80% 14-latków miało kontakt z pornografią**, a połowa ogląda ją codziennie. Seks to wielki motor naszego działania. Ogromna siła, której nikt nie uczy nas kontrolować. I mam w tym temacie wiele do ukrywania.

Wstydzę się swojej przeszłości. Ale jej nie zmienię. Mogę się z nią tylko pogodzić.

Tak jak ze wszystkimi swoimi zranieniami. Mogę się z nimi pogodzić.

Stanąć w prawdzie.

I pozwolić, żeby Bóg je uleczył.

MMFC to były intensywne 44 godziny z samym sobą. Przebrnąłem przez wydarzenia o których próbowałem zapomnieć nawet przez ostatnie 25 lat.

I z tego jednego eventu wróciłem przemieniony. Bóg naprawdę dotknął i uleczył moje serce.

Wyraźnie oddzieliłem co jest we mnie ściemą, a co jest prawdą o mnie. Bo nie muszę być idealny, ale chcę być prawdziwy.

Bóg zostawił w Tobie depozyt Ducha . Co mu powiesz, gdy po niego wróci?

Jeśli chcesz budować bliższe relacje, chcesz poznać innych mężczyzn, którzy walczą o świat i chcesz w końcu uwolnić się od swojej przeszłości, to szczerze polecam Ci wybrać się na Marked Men For Christ .

Paweł
Paweł

Zostań na kawę - zapisz się na newsletter

Newsletter jest najlepszym sposobem na utrzymanie z nami kontaktu. Zazwyczaj wysyłamy maila w sobotni poranek i znajdziesz tam kilka refleksji do kawy, nowy artykuł, czasem coś do posłuchania lub coś wartościowego na co natrafiliśmy w tygodniu.

Żadnego spamu, masz nasze słowo.